poniedziałek, 5 maja 2014

Próba mikrofonu

Od czasu do czasu nachodzi mnie MYŚL. Pisz sobie, pisz M. Kiedyś pisałaś. Później robiłaś zdjęcia. Czemu nie możesz zatoczyć koła? 
Koło - choćbym się wyrywała zawsze myślę kołami. Naokoło - w koło. Czy nie łatwiej prosto? Po równi pochyłej? Ale nie... do dziś słowa same się plączą, a miało być tak na wprost, najprościej jak się da. 

O mnie. O rodzinie. O szanownej instytucji małżeństwa, o dziecku w drodze, kosmetykach, pasjach, fotografiach, studiach, wiedzy przeróżnej, książkach, pracy, wakacjach, podróżach, mieszkaniu, chciej-listach, wszystkim o czym marzę ja.

Będę się wprawiać w pisanie. Niedługo i tak przerwie je nagły obrót spraw - tak się dzieje, kiedy człowiek spodziewa się DZIECKA (wywrót oczami - tak mi się serce kraja, że nadal ten młody człowiek jest bezimienny, bezosobowy). Spodziewa się bardzo wkrótce, bo za 9 dni ma wyznaczony termin porodu. A o zaawansowaniu spraw nieustannie przypomina paląca zgaga. Czy to sygnał, że już blisko?

Wprawiam się. Mąż z pracy wrócił. Idę mu odgrzać obiad (odgrzeje mu go mama?).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz